Goldratt na łożu śmierci wypowiedział kilka zdań. Jedno już omawialiśmy.
Co powoduje, że autor tego zdania miał taką pewność, że w każdym konflikcie istnieje możliwość zakończenia go w sposób wygrana-wygrana? Dlaczego to zdanie wymienił w tak dla siebie dramatycznej sytuacji? Czy było to jego pobożne życzenie czy na tym polegała moc jego zasad, które spisał w postaci TOC (Teorii Ograniczeń)?
Gdyby prawdą było to co powiedział oznaczałoby to iż zawsze strony konfliktu mogą się dogadać nie na zasadzie ustępstw i kompromisów ale na zasadzie osiągnięcia tego czego się pragnie. Podejmując negocjacje czy biorąc udział w konflikcie i przyjmując, że nie odejdę póki obie strony nie będą zadowolone wkraczamy w nowy obszar rozumowania. Wiemy, że zakończenie negocjacji będzie korzystne dla mnie ale i dla drugiej strony. W naszym nastawieniu coś się zmienia. Nie podejmujemy ich po to by dbać tylko o swój interes ale również dbamy o interes drugiej strony. To powoduje, że i druga strona dostosowuje się do naszego sposobu prowadzenia konfliktu. Podczas takiej rozmowy wykazujemy, że zależy nam na naszym interesie ale i szanujemy interes drugiej strony. Konflikt przechodzi z fazy wojny w fazę porozumienia.
Czy mamy jakieś przykłady z własnego życia, które dadzą nam więcej zrozumienia jak to działa?
Pytanie tylko jest takie:
Czy zawsze chcemy by druga strona również wygrywała czy wolimy wygrywać nie bacząc na koszt relacji, kontaktu?
Czy postępowanie zgodnie z tą zasadą przyniesie nam więcej czy mniej szczęścia?
List do Siostry z 2006 roku: CZY CHRZEŚCIJAŃSKI BÓG JEST ŚWIECKIM WŁADCĄ ?
-
List do siostry z 2006 roku jest autentyczny, a Autor jest znany Redakcji.
Pominęliśmy jedynie zawarty w liście krótki fragment o bardzo osobistym
charakte...
10 godzin temu
0 komentarze: