"ludzie zmieniają swoje postępowanie tylko wtedy, gdy zagrożone zostaje to, co jest dla nich naprawdę ważne" - Marshall Goldsmith "What Got You Here Won't Get You There"
Zwykle wkładamy minimum wysiłku we wszystkim co robimy. Robimy to zgodnie z zasadami fizyki: każde ciało (atom) dąży do jak najmniejszego ruchu.
Zdarza się, że już dawno powinniśmy zrezygnować z niektórych posunięć, pozostawić ślepe zaułki oraz wrócić na właściwy tor, jednak nie robimy tego. Dopiero w krytycznej sytuacji zaczynamy postępować racjonalnie.
Tak jesteśmy skonstruowani, że samodzielnie nie rezygnowalibyśmy z własnych błędów a dopiero wyjątkowo niekorzystne okoliczności pomagają nam postępować racjonalnie. Czy mamy zatem denerwować się gdy nam coś długo nie wychodzi? Czy ma sens nieustanne próbowanie czegoś co jest dla nas niekorzystne?
Przyglądanie się swojemu życiu i tego co robimy jest czasem zbyt mało efektywne. Potrzebujemy więc wstrząsów by się obudzić i zacząć MYŚLEĆ. Znajdujemy wtedy czas na to, by zobaczyć rzeczywistą sytuację. Możemy wtedy zrezygnować z utopii i tych rzeczy, za którymi gonimy a nie mają dla nas prawdziwego znaczenia.
To co ma dla nas prawdziwe znaczenie rozumiemy dopiero w chwili ryzyka utraty. Lekceważymy to kim jesteśmy i to co mamy i dopiero groźba utraty stawia nas na baczność. Wtedy zauważamy, co jest dla nas ważne a co nie.
W przypadku pożaru nie jesteśmy w stanie uratować wszystkiego ale warto wiedzieć co chcemy ratować. Warto więc rozważać, o co nam chodzi w życiu. Co zabrać i za co chwycić gdy ogień będzie trawił to co nasze?
Dlatego potrzebujemy trudnych chwil, które wydają się niweczyć nasz dotychczasowy "dorobek" by na światło ukazać to, co prawdziwe, dla czego warto się trudzić.
W ten sposób zagrożenia stają się naszymi szansami a upadek przeradza się w budowanie na trwałym gruncie.
Ile spokoju przychodzi gdy pozornie wielkie dla nas rzeczy giną, a okazują się dla nas tylko świecidełkiem.
Ten spokój jest najcenniejszy. Daje siłę by dalej żyć i to głębiej.
List do Siostry z 2006 roku: CZY CHRZEŚCIJAŃSKI BÓG JEST ŚWIECKIM WŁADCĄ ?
-
List do siostry z 2006 roku jest autentyczny, a Autor jest znany Redakcji.
Pominęliśmy jedynie zawarty w liście krótki fragment o bardzo osobistym
charakte...
10 godzin temu
0 komentarze: