Opowiadam: Dlaczego piszę?

By | 13:05:00 Leave a Comment
Opowiadam: Dlaczego piszę?:

To chyba trzeba w końcu wyjaśnić. Sobie wyjaśnić. Mam więc punkt zaczepienia, od tego zacznę - pisanie dla siebie.
Pisanie wcale nie jest przyjemnością, pisanie z przyjemnością zazwyczaj się nie układa, jest mało komunikatywne, pełne emocji i bez składu. Pisanie nie jest przyjemnością, bo wymaga skupienia i koncentracji. Wymaga fizycznego wysiłku, wiedzą o tym oczy i plecy. Jednak daje satysfakcję, to trzeba przyznać. Jeśli ktoś nazwie satysfakcję przyjemnością - proszę bardzo. Nie jest to jednak lekka przyjemność. Co jeszcze oznacza pisanie dla siebie? Jest wymiar pisania, którą dostrzegam od zawsze i która trzyma mnie przy pisaniu - wymiar terapeutyczny. Nie wiem co leczę. Czy są to jakieś kompleksy, neurozy, chore ambicje, nierozwiązane problemy? Pewnie tak. Czuję za to, jak pisanie leczy. Układa mnie. Układa moją tożsamość, to czego nie rozumiem w sposób bardziej przejrzysty. Układa to, czego w ogóle nie dostrzegałem, co istniało, a nie było nazwane. Taka jest moc języka, oswajanie rzeczywistości. Najpierw oswajanie siebie. Oswajanie się ze sobą samym, przeglądanie się w tym pisaniu jak w lustrze. Wszystkie elementy znajdują swoje miejsce. To z czego można się pochwalić, ale też to czego najbardziej się wstydzę. Staję się świadomy tych dobrych i najgorszych części mnie i akceptuję je. Mówię o sobie tekstem. Nie ma mowy, żeby od tego uciec.

Pisanie dla innych - tego tym bardziej nie zamierzam się wypierać, byłoby to hipokryzją. Pisanie układa mnie w całość, ale ta całość nie może nie ujrzeć światła dziennego. Choćby były to najintymniejsze zapiski, zawszę projektuję jakiegoś odbiorcę, widzę to wyraźnie. Niekoniecznie muszę to być ja za parę lat, choć to faktycznie najbardziej prawdopodobny odbiorca. Czuję, że myślę o kimś takim pisząc. Dlaczego? To chyba tożsamość narracyjna, chęć opowiadania historii, ale opowiadania zawsze komuś.
W pisaniu dla kogoś nie mogę pominąć tych czysto egoistycznych (są inne?) pobudek: pochwały, docenienia, uznania. Głaskać i głaskać. Czy tylko taka ambicja kieruje pisaniem tekstu wyraźnie do kogoś? Myślę, że jest coś co prawdopodobnie zawiera się w chęci opowiadania - porozumienie, komunikacja z drugim człowiekiem. Zakładanie pewnego pomostu między nami, płaszczyzny na której można wymieniać myśli. Teraz Internet służy do tego doskonale. Informacja zwrotna z prędkością błyskawicy, choć nie zawsze o jakości porównywalnej z kontaktem w rzeczywistości.

Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że język to niesamowite narzędzie. Skoro język to i pisanie staje się częścią tej niesamowitości. Pisanie siebie i pisanie do ciebie, to jednak przyjemność. Boję się wyobrazić sobie świat bez języka, bez słowa. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że myśl nie włożona w słowa, a jeszcze gorzej - nie zapisania, nie istnieje. Dobrze, że to napisałem, teraz już zdaję sobie z tego sprawę i odczuwam, to co powinno się odczuwać - ból pleców. 

Oryginał: http://opowiada.blogspot.com/2011/12/dlaczego-pisze.html
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: