Nawet największy sukces w życiu publicznym nie wynagrodzi porażki w domu - Benjamin Disraeli

By | 05:55:00 2 comments
Kiedy w domu się nie układa, wtedy łatwiej zostać dłużej w pracy. Ludzie, którzy mają do czego wracać, nie trwonią swojego wolnego czasu w firmie. O tym, czy spędzamy czas w pracy bo mamy coś ważnego do wykonania, czy uciekamy od rodziny, widać dosyć szybko. Nie chodzi nawet o to, że swojemu mężowi czy żonie potrafimy racjonalnie wytłumaczyć naszą gorliwość w pracy ale widać to w wielu innych aspektach.
  • orientujemy się, że z jakichś niewyjaśnionych powodów mamy odczucie, że nikt na nas nie czeka. a to co MUSIMY zrobić jest takie ważne
  • kiedy wracamy do domu, nie interesujemy się tak bardzo sprawami domowników, a szybko uciekamy do umilaczy życia, typu komputer czy telewizor
  • trudno jest się zabrać za jakiekolwiek prace domowe usprawiedliwiając się zmęczeniem po długim dniu pracy
  • w nocy nie mamy siły i ochoty na miłość, tłumacząc to również zmęczeniem
  • trudno jest spędzać aktywnie czas z dziećmi, a ich problemy wydają się być takie błahe i nic nie znaczące
Dzięki tej długiej pracy zdobywamy oczywiście szacunek szefów, uznanie współpracowników oraz usprawiedliwienie dla siebie. Zdobywamy również większą wiedzę, doświadczenie oraz możemy wykonać wiele prac, których nie wykonują inni. Dzięki temu w rankingach wyglądamy coraz lepiej i nasze życie zawodowe rozwija się coraz dynamiczniej. Oczywiście ma to swoją cenę, a tą ceną w tym wypadku jest rozpad rodziny.
Gdyby zastanowić się głębiej nad poszczególnymi przypadkami rozpadów, to można by doszukiwać się tego co było pierwsze: dłuższa praca czy ucieczka z domu.
Dlatego myślę,że ważnym dla nas symptomem na rozpadający się związek jest nasze zaangażowanie w pracy, a właściwie czas jaki jej poświęcamy.
Ostatnio rozmawiałem z przyjacielem i powiedział mi, że jest po rozwodzie. Zmartwiłem się tym bardziej, że wielu z moich przyjaciół potraciło swoje rodziny Przyjaciel w żartobliwy sposób powiedział: Być może źle dobierasz przyjaciół?
Myślę, że mam ich takich jakich mają inni, a problem rozpadających się małżeństw jest już problemem społecznym, który wpłynie na całe nasze życie. Ta sprawa wpływa nie tylko na rozchodzących się, ale i na ich rodzinę i przyjaciół, którzy żyli blisko nich, a teraz i ta relacja zostanie w dużym stopniu zachwiana. Wspólne spotkania, wspólne wyjazdy,wspólne karty i rozmowy. To wszystko będzie już inne, jeśli w ogóle jeszcze będzie.
Będę o tym pisał częściej, gdyż przeżywam tę tragedię, a zwłaszcza moich przyjaciół, ale i jako próba odpowiedzi na pytanie: DLACZEGO?
Odpowiedzi będzie dużo, nie zawsze słuszne ale zastanawianie się nad tym ma również i mnie zabezpieczać, bym bardziej siebie obserwował i żył świadomie

Kiedy zostajesz dłużej w firmie, zacznij się obserwować, a wtedy zrozumiesz co robisz

Nowszy post Starszy post Strona główna

2 komentarze:

  1. Dziękuję, poruszył Pan jakże ważny temat..
    szczególnie odnoszący się do czasów aktualnych!
    Zjawisko opsane w artykule jest tak bardzo częste, tak bardzo widoczne, tyle rodzin staję się nieszczęsliwymi.....tak dużo dzieci....ale jak Pan pisze, to jest temat " rzeka ".....bardzo dobrze iz Pan podjął tak
    ważny problem.Dziekuję!
    Maria

    OdpowiedzUsuń
  2. A jeszcze słyszy się od "uciekającego", że nie rozumiesz jego pracy i nie wspierasz go, tacy ludzie zazwyczaj nie widzą problemu w sobie tylko w innych.Wiem z doświadczenia, że można się chwytać różnych pomysłów zwrócenia na ten problem uwagi "uciekającego" i nic to nie daje.
    A Pana przyjaciel jest szczególnie ciężkim przypadkiem.

    OdpowiedzUsuń